niedziela, 17 czerwca 2012

27. Rodzinne opowieści - Kicia, Smykuś i Buruś


Posłuchaj:

Maj
Malownicza, jeszcze niecałkowicie ucywilizowana wieś. Droga asfaltowa prowadzi przez jej serce, m.in. obok domu pewnej rodziny. Ów dom oddziela od "asfaltówki" rozległe podwórko. Przeciwległa granica posiadłości tej rodziny to ogromna, drewniana stodoła.

Właśnie tutaj mieszka piękna kotka o imieniu Czarna. Jest w zaawansowanej ciąży, a termin rozwiązania zbliża się z każdym dniem. Kotka musi dużo jeść, ale tu, na wsi, bardzo trudno o pokarm. Tutejsze drapieżniki, jak koty, nie mogą utrzymać się tylko na zwierzynie łownej - myszach, ptactwie (polowania zakończone sukcesem są rzadkie). Niezbędna jest pomoc człowieka. Jednak zwierzętom wiejskim nie daje się takiego królewskiego jedzenia, jak naszym domowym pupilom. Główne kocie potrawy to mleko z dodatkami, chleb i resztki z obiadu. Rarytasem jest tu mięso, np. skórki od szynki.

^Czarna jeszcze nieświadoma swojej przyszłości.
Czarna ma jednak tą ważną umiejętność, bez której w tym świecie ani  rusz - talent "sępienia". Teraz od tej kwalifikacji będzie zależeć los jej i przyszłych młodych.
Ustawiła się w strategicznym miejscu, przed garażem, bowiem właśnie z tego miejsca wychodzą tzw. "dwunogi" lub też "karmiciele". 
W chwilę potem pojawił się jej starszy syn - Puszek. Wciąż lubi się bawić i nie pali się do nauki polowania (może dlatego jest taki chudy?). 
Tym razem koty miały szczęście. "Karmiciele" się pojawili. Przynieśli zwierzakom ich ulubione jedzenie - skórki od szynki. Puszek momentalnie połknął kilkanaście z nich i chciał dobrać się do porcji Czarnej. Matka jest bardzo uległa, dlatego do akcji musieli wkroczyć ludzie. Puszek dostał nową rację smakowitego mięsa. Koty zjadły w mgnieniu oka i chciały dokładki, równie dużej i równie smacznej, ale "dwunogi" nie miały już nic więcej.
Koty mogą pożywiać się w spokoju, kiedy w pobliżu są ludzie. Sprawy mają się inaczej, gdy ci zostawiają zwierzakom jedzenie i odchodzą. Miejsce, gdzie mieszkają Puszek Czarna, znane jest wśród innych wiejskich kotów, jako "Wieczna Stołówka" - zawsze można coś wykraść do skonsumowania. I tak, prawowici właściciele muszą patrzeć, jak drapieżniki zakradają się i wyjadają cenne jedzenie. 
Początek czerwca   
Wkrótce Czarna przestała pojawiać się przed garażem, aby coś wyłudzić od ludzi. Miała swoje powody. Trójka malutkich kotków urodziła się jakieś dwa tygodnie temu. Na poród Czarna wybrała bardzo dobre i strategiczne miejsce - dziurę między dwoma blokami słomy, w stodole. Poprzednia kotka, która była najlepszą przyjaciółką Czarnej, Burasia, urodziła tu swoją piątkę młodych. W stodole nie zagrażają im lisy lub dzikie psy - główni wrogowie matek z dziećmi. Jedynym niebezpieczeństwem mogą okazać się... inne koty. 

Czarna jest matką po raz drugi, jednak pierwszy raz jest zdana tylko na siebie. Gdy wychowywała Puszka, miała duże wsparcie ze strony Burasi. Niestety, Busia zniknęła z niewiadomych powodów. Prawdopodobnie nie żyje.

^Kociaki
Trzy kotki dopiero uczą się chodzić. Mają otwarte oczka, ale ich uszy są jeszcze nieco przyklapnięte. Powoli zaczynają się ze sobą bawić. 
Dwa, czarne kocurki, nazwane Smykusiem i Burusiem były bardzo towarzyskie. Lubiły przebywać ze sobą oraz z ludźmi. Natomiast ich siostrzyczka - czarno-biała Kicia, była indywidualistką i samotniczką. Po matce odziedziczyła nieufność do "dwunogów". Była największa, najsilniejsza i najbardziej żywa z rodzeństwa. Natomiast jej przeciwieństwem był spokojny, malutki Smykuś. Czarna bardzo troskliwie zajmowała się swoimi kociętami.

^Kicia i jej brat (fot. Miśka)
I tak mijały kolejny dni, tygodnie... Niestety, ale mimo wszystkich wysiłków Czarnusi nie udało odchować się całej trójki. Smykuś i Buruś okazali się zbyt słabi, aby przeżyć i wkrótce padli. Pozostała tylko Kicia. Jednak na podwórku zabrakło dla niej miejsca. Musiała opuścić rodzinne podwórko. 
Była bardzo zręczna i silna - to prawdopodobnie ją przed utratą życia. Miała bowiem pewien wypadek, inaczej sprawdzian umiejętności życiowych. Wataha zdziczałych psów dopadła ją pewnego dnia. Szybkie i wytrwałe drapieżniki bez problemu dogoniłyby ją na dłuższym odcinku. Być może walczyła, ale co taki młody i niedoświadczony kociak może zrobić grupie dorosłych psów?  
Kicia... Cudem przeżyła. Nie wiem, czy żyje do tej pory, ale wtedy udało się jej ujść z życiem! Wbrew temu, co pisałam. Tak więc przepraszam za zamieszanie, kiedy tworzyłam tego posta byłam przekonana o jej, w sumie pewnej, śmierci.

^Bracia
Czarna kiedyś też oberwała, lecz udało się jej przeżyć. Niestety, po tym zajściu z dziewięciu żyć pozostało jej tylko jedno, które szybko wykorzystała...
Ponownie zaszła w ciążę. Pech chciał, aby termin przyjścia na świat kociąt przypadł na najmroźniejsze dni tamtego roku. 
Poród kosztował ją dużo sił, a sprawę bardzo utrudniały niedobór pokarmu i ujemne temperatury. Nie wytrzymała. Bez matki, młode nie miały szans na przeżycie. Wkrótce i one zamilkły. Na zawsze...
Nam może się zdawać, że koty ze wsi mają wszystko czego chcą - dużo jedzenia, ewentualnie pieszczot i są całkowicie wolne. Jednak w tym życiu nic nie przychodzi łatwo, a za te wszystkie dobra muszą płacić czesto najwyższą cenę - swoim, własnym życiem.
Koty ze wsi żyją przeciętnie 2-5 lat...

^Kicia
***
Galeria

(Fot. od lewej: Neva i Miśka)
***
Informacje
- Notka z dnia 19.04.2010r., napisana jeszcze na blogu Felidae - poprzedniku Perfekcyjnych.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz