Kilka faktów
Imię: Czarna (Czarnulka, Czarnusia)
Płeć: Kotka/Samica
Matka: ?
Ojciec: ?
Rasa: Dachowiec
Urodzony: data nie znana (ok. 2006/2007r.)
Zmarła: Mroźne dni tej jesieni (Październik?)
Wiek: ok. 3 lata
~*~
Czarna to kotka. Jedna z ciekawszych, jakie miałam okazję poznać.
Pewnego dnia,
gdy była jeszcze malutka, przybłąkała się do rodziny moich kuzynek. Zlitowano
się nad nią i przygarnięto, lecz tylko dlatego, iż wszyscy myśleli, że to
kocurek. Los lubi jednak płatać figle. Kiedy Czarnusia dorosła -
urodziła.
*
Jak samo jej imię wskazuje była
to kotka maści czarnej. Jedynie na jej klatce piersiowej ukrywała się mała, biała
plamka. Przy odpowiednim naświetleniu, futerko Czarnusi robiło się
rudo-czarne.
Miała żółto-zielone
oczy. Zawsze widziałam w nich dzikość i tajemniczość. Czarna
nigdy nie dała się oswoić.
Stoczyła wiele potyczek, jednak
rany goiły się na niej doskonale. Jedyną pamiątką, która pozostała jej na całe
życie była "zagięta" i niemalże łysa końcówka ogona.
Była to niezwykle drobniutka
kotka; i okropnie szczupła!
*
Czarna była kotką niesamowicie
cichą. Bała się ludzi, a już wprost nie
znosiła, gdy ktoś brał ją na ręce.
Dzika i pełna tajemnic. Żyła w
swoim świecie, do którego nikt nie miał dostępu. Często chodziła na
wyprawy po olszynie albo po polach w poszukiwaniu zdobyczy. Polowania niestety
nie były jej mocną stroną.
*
Nikt nie wie dlaczego
zginęła...
Niebawem miała urodzić. Pogoda
była znośna. Nieraz rodziła w takich warunkach. Na wydanie na świat kociąt
wybrała tradycyjnie stodołę. Wszystko miało potoczyć się jak zawsze. Nie
spodziewała się tak nagłej zmiany aury. Temperatury drastycznie spadły.
Wykończona Czarna nie miała sił walczyć z zimnem.
Pewnego dnia, jakimś cudem
wujek znalazł Czarną. Niestety, już zdrętwiałą. Najmilsza, najbardziej nieśmiała
koteczka nie żyła. Dziewczyny opisywały, że słyszały jakieś piski. Po paru
dniach także i one ustały...
Tak skończyło się krótkie życie
Czarnej. Najprawdopodobniej nie czuła bólu umierając...
***
Informacje
- Notka z dnia 9.01.2010r. napisana jeszcze na blogu Felidae.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz