Fotonotka
Ziewanie...
Niby zwykły odruch, a jednak... To też dobry temat na "fotonotkę"! Wszak chyba każdy fotograf - czy amator, czy też profesjonalista, będąc na przykład: w zoo, chciałby uchwycić zwierzę właśnie w tej pozie (trzeba przyznać, że dość widowiskowej); a nie ma lepszych modeli, jeśli chodzi o ziewanie, niż koty - ze swoimi ogromnymi kłami i naprawdę długimi językami...
Postanowiłam poszperać po swoim archiwum fotograficznym i wyszukać zdjęcia
ziewających kotów. Przedstawiam rezultaty:
^Tygrys sumatrzański Andy pokazuje wnętrze swego pyska publiczności; Warszawa, 2008r.
^Mróz? Śnieg? Zima? Nie straszna potężnym tygrysom!; Warszawa, 2011r.
^Ziewający...Amor; Warszawa, 2012r.
^Najdłuższy język świata ;)!; Warszawa, 2009r.
^Lampart chiński tuż popołudniowej drzemce...; Łódź, 2011r.
^Ziewanie w biegu...; Warszawa, 2011
***
Informacje
- Notka z dnia 12.02.2011r., napisana jeszcze na blogu Felidae - poprzedniku Perfekcyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz