Fotonotka
Witam serdecznie! Witaj Felidzie II! [Prawie] Jak obiecałam, publikuję pierwszą, właściwą notkę na Perfekcyjnych! Zamknęłam jeden rozdział, by rozpocząć kolejny.
Mam mnóstwo pomysłów. Wena, zapał i entuzjazm na razie mnie nie opuszczają... Szczególnie jeśli chodzi o "Bursztynowym Okiem". Ale co będę przedłużać, po więcej newsów zapraszam na koniec postu!
Fotonotką zakończyłam stary etap, na Felidae, więc tak samo rozpocznę nowy - na dobry początek - przedstawiam fotografie kotów z magicznej Krainy Wielkich Jezior.
^Przystanek 1: Popielno
Bezimienny król małego portu w Popielnie. Jego szaro-zielone oczy emanują dzikością i jednocześnie specyficznym, kocim ciepłem. Tego "szuwarowego" łowcę widziałam i sfotografowałam równo rok temu... I już nigdy więcej nie miałam szczęścia spotkać go na swej drodze.
^Ładnie miauczę, prawda?
^Przystanek 2: Mikołajki
A oto przed Wami najprawdziwsza, kocia dama! Ta trójkolorowa kocica, mieszkająca tuż przy porcie, cieszy się ogromną popularnością, wręcz sławą, wśród przechodniów i co najlepsze... doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Kicia, bo tak na nią wołają, dyktuje warunki wszystkim i wszystkiemu. Nie da się pogłaskać byle komu, ba! nie da zbliżyć ręki byle komu. A jak trafi się jakiś nachalny, dama zmienia się w dzikuskę, lubiącą sobie pogryźć ludzkie palce.
Jednak ta kicia nadal ma swych wiernych fanów i paparazzich (np. mnie) i pomimo dziwnych incydentów, widać, że bycie w centrum bardzo ją interesuje. ;)
^To chyba najsłynniejsza kocica w Mikołajkach...
^Przystanek 3: Giżycko
Tym razem, przedstawiam kota sklepowego (wcześniejszy był "barowy") - a przynajmniej lubiącego pokręcić się w jego okolicach. Ten ciekawy, bury kocur to posiadacz najbardziej zielonych oczu, jakie można sobie wymarzyć u dachowca. Ich "zieloność" aż bije "po oczach". W przeciwieństwie do Kici z Mikołajek, owy kot był niezwykle przyjaźnie nastawiony do ludzi - do tego stopnia, że zrobienie mu zdjęcia stawało się wielkim wyzwaniem (chyba, że zbliżenia oka...). Widywałam go kilka razy. Pomimo iż u innych osób również wzbudzał sympatię, zdawało się, że uczucie pychy i rozkapryszenia było mu obce...
^W drodze do fotografa...
^Na zakończenie
Podczas moich mazurskich wojaży spotkałam wiele kotów. Tak, jak w opowieści o białowieskich mruczkach, tutaj również łatwo dało zauważyć się "kocie stany". Niektóre, jak dama z Mikołajek, miały dosłownie wszystko - od kochającego domu po grono fanów. Natomiast zetknęłam się również z osobnikami, które ledwo wiązały koniec z końcem, a nawet takie, którym pisana była już tylko śmierć...Trzeba jednak przyznać - Mazury to raj dla miłośników żagli, fotografii, dzikiej przyrody i... kotów.
***
Informacje
- Mazury pozwoliły mi zdrowo odetchnąć od tego całego blogowego światka. Po przyjeździe, entuzjazm do pisania powrócił. Nie oczekujcie ode mnie jednak wiele - mimo że, a może dlatego że są wakacje, często po prostu nie mam czasu by usiąść i coś stworzyć. Blogspot całe szczęście pozwala o wiele szybciej dodawać zdjęcia, co ma dla mnie spore znaczenie.
Teraz możecie wyczekiwać prawdopodobnie Kociej Kroniki, lecz nie daję głowy ;).
Z resztą - czas pokaże.
- Nowego szablonu niestety nie udało mi się wykonać. Projekt za mną wciąż chodzi, lecz na przykład dziś - niemal cały dzień spędziłam poza domem (stąd tak późna pora publikacji).
Jakie cudowne zdjęcia... Na pewno bardzo daleko byś zaszła będąc zawodową fotografką. A co do notki- spotkałaś ciekawe koty. Trójkolorowa kicia wygląda słodko, ale jak napisałaś, nie warto z nią zadzierać. Fakt- kot "sklepowy" ma naprawdę śliczne oczy. Mazury muszą być piękne. I bardzo "kotowate". xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko i życzymy sukcesów na "Perfekcyjnych"! :)
Dzięki Wam : D! Och, jak się składa, że właśnie cała ta przyszłość się przede mną waży... Ach, te reformy oświaty xdd. No, ale zboczyłam z tematu.
UsuńHaha, no nie warto, chociaż kiedy ona zrobi wreszcie ten pierwszy krok, można poczuć wielkie wyróżnienie. Zadziwiające, że koty mają tylko kilka podstawowych kolorów oczu (podobnie z resztą i my), lecz i tak każdy ma naprawdę inne - bo a to jakieś morskie, a to plamka wyskoczy. Chyba nawet te rasowce, pomimo ścisłych metryczek itp. :P.
Pozdrawiam również i dziękuję jeszcze raz :D!
Robisz jeszcze wspanialsze zdjęcia! Jestem pod wrażeniem, naprawdę, niczego w nich nie brakuje. Zainteresowałam się trochę fotografią i wiem, że proste to nie jest, a Twoje zdjęcia można byłoby stawiać za wzór. :) Ścinka leży obok, zwinięta w kłębek. Chyba chętnie stanęła by w szranki o najbardziej zielone kocie oczy. Jestem skłonna stwierdzić, że jej oczy są bardziej zielone od oczu kota "sklepowego", tylko jak tu dać na to dowód, kiedy nie umiem tej zieleni odpowiednio oddać na zdjęciu? :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ParanoJa
Ojej, baaardzo dziękuję! Takie słowa są jak ukoronowanie mojej pracy - szczególnie poświęcenia do kota sklepikowego, który, gdy po raz "enty" od niego odeszłam, pomyślał sobie, iż chcę się go pozbyć i uciekł...
UsuńNiestety, Ścinkowych oczu nie miałam okazji widzieć... Ale wierzę, że są nie mniej zielone :D!
Fajnie, że zaczynasz się interesować fotografią, może Ty również będziesz umieszczać swoje zdjęcia w internecie? Wszak i muzykę da się uchwycić, tylko niestety nie dosłownie... A no i czekam na nowe foto Ścinki, nawet jeśli na początku nie będzie widać tej pełnej zieleni, to w końcu uda się wykonać "Zdjęcie Życia", jak to niektórzy określają!
Pozdrawiam! I powodzenia! :DD
Nasiedziałam się, nasiedziałam do nocy, ale skończyłam. :)
UsuńZapraszam na www.wolfgang-amadeusz.blogspot.com. :)
ROMANTYZM?!!! SERIO?!
UsuńWcześniej, czytając notkę o Tobie jakoś to przeoczyłam, ale teraz wreszcie wiem, dlaczego się z Tobą tak dobrze rozumiem! Moja ulubiona epoka to także romantyzm, a jakże! Chopin, Mendelssohn, Liszt... Łojezu, ale dokonałam odkrycia! :)
Ano romantyzm : D. Chociaż mnie najbardziej interesuje jego literacko-historyczna strona (chyba jak w żadnej innej epoce). Hah, cieszę się razem z Tobą! : D
UsuńPS: Pewnie nie widziałaś tego dlatego, że dodałam to w sumie niedawno, gdy po raz setny udoskonalałam swój opis ; ).
Jej, Twoja zdjecia jak zwykle piękne, szczególnie te "damy" z Mikołajek, a najpiękniejsze miauczenie króla portu w Popielnie. Zycze powodzenie z nowym blogiem (a zapowiada się ciekawie). Ja wróciłam do Polski, bardzo dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i wszystkie miłe słowa ;) Fajnie by było jakbyś informowała o NN
OdpowiedzUsuńAbricot(mirtillo-gatto.blog.onet.pl)
Dzięki wielkie :D! Cieszę się niezmiernie ; ).
UsuńI dziękuję za miłe słowa dotyczące bloga - mam nadzieję, że będzie ciekawie ; )).
Ok, to będę informować : ).
Pozdrawiam!
Miło widzieć Twoje posty ponownie :) I powiem ci, ze chyba dobrze zrobilas, przenoszac sie z onetu, bo te 'lagi' są naprawde denerwujące...
OdpowiedzUsuńTe oczy, zielone... piekne, zwlaszcza ze zielony to moj ulubiony kolor ;) a kociaki na zdjęciach lepiej niż gwiazdy showbiznsu :P paparazzi powinni zmienić swoje obiekty zainteresowac ;)
Bardzo chcialabym pojechac na Mazury... jeszcze nigdy tam nie byłam, a [podobno bardzo ladnie. Moze za rok sie uda, oby :) [aw-k.xx.pl]
Zapraszam na nowy post u mnie, i jesli o mnie chodzi to jak najbardziej chce byc informowana o nn :) pozdrawiam [aw-k.xx.pl]
Cieszę się : )! Cóż, decyzji nie żałuję - zwłaszcza, że nie ufam nowej odsłonie, którą proponuje onet.
UsuńMoim ulubionym kolorem również jest zielony xd. Haha, dobre :PP. No i oczywiście się zgadzam ze zmianą tematu zdjęć na zwierzaki, takie jak dama z Mikołajek lub zielonooki kot sklepowy : D.
Mam nadzieję, że Ci się uda! ; ) Mazury faktycznie są piękne, chociaż powiem szczerze, że ich magię najlepiej odkrywać, żeglując.
Ok, zaraz zajrzę i oczywiście będę informować, ja proszę o to samo ;)).
Pozdrawiam!
Dzień dobry Pani Sylwio :D
OdpowiedzUsuńZnów post na Wolfgang-Amadeusz. Nie wiem w sumie, czy chcesz, żebym Cię o nim informowała, no ale.. powiesz mi przy okazji. :)