środa, 6 lutego 2013

61. Tygrys - towarzyski samotnik cz. I


Koty - na to słowo w myślach od razu przywołujemy sobie obraz niezależnych indywidualistów, którzy, z wyjątkiem lwa, są zapalczywymi samotnikami, unikającymi swego towarzystwa i "łączącymi się w pary jedynie na okres rui" - jakby to skwitowała przeciętna encyklopedia. Skąd więc tytuł "towarzyski samotnik"? Cóż, można rzec, że koty, a szczególnie tygrysy, nie są wcale "takimi jak je malują"...
Mam nadzieję, że dzięki tej kolejnej z cyklu notatce uda Wam się bliżej poznać pasiastego myśliwego azjatyckich lasów... od strony serca.

^Para tygrysów sumatrzańskich

Drugie oblicze wielkiego kota
Podróż po świecie tygrysa chyba najlepiej zacząć od krótkiego przedstawienia groźnie brzmiącej struktury społecznej. Już od dawna wiadomo, że tygrys należy do grona kotowatych, które wybrały samotny tryb życia. Jednak, mimo obrazków polowań w pojedynkę, i tygrysic, które same zmagają się z trudami wychowywania nowego pokolenia, zaskakująco często zdarzają się chwile, gdy miano "kociego odludka" po prostu nijak ma się do tygrysa...
Podczas gdy para lampartów spotyka się ze sobą jedynie w celu przedłużenia gatunku, a dwa dorosłe jaguary nie mogą wręcz na siebie patrzeć, samiec i samica tygrysa czasami "wpadają" na siebie (i bynajmniej nie tylko w okresie godowym!), nawet gdy tygrysica wychowuje już młode. Wielka, pręgowana kocica toleruje obecność króla dżungli, także przy posiłkach. On - ojciec kociąt, nie wykazuje z reguły agresji w stosunku do partnerki lub swoich dzieci. Taka sytuacja przedstawiona została w pewnym filmie dokumentalnym o bengalskiej tygrysicy, który oglądałam już wiele, wiele, wiele lat temu (stąd też nie podam dokładnego tytułu).
Wracając do intrygujących zachowań, podobnie rzecz ma się w przypadku matki z córkami. Tygrysica często pozwala dorosłym kociętom żyć na jej terytorium. Młode zwykle przebywają w rodzinnej posiadłości tylko przez pewien okres, lecz zdarza się, że jedna z córek przejmuje część terytorium matki (która dalej toleruje jej obecność).
Życie pisze jednak różne scenariusze. Bywa, iż najsilniejsza z rodzeństwa przepędza swe siostry, a następnie także i matkę, przejmując tym samym jej królestwo. Potrzeba do tego sporo inteligencji, ambicji i samozaparcia. Jeśli przepędzenie słabszych sióstr jest z góry proste i wymaga jedynie czasu, zaskakujące, że córce zwykle ulega także starsza i tym samym bardziej doświadczona matka, oczywiście tylko po serii konfrontacji lub walk.

^Żyjące w ogrodach zoologicznych tygrysy często łączą silne więzi.

Świat pana mokradeł
Jak łatwo się domyśleć, tygrys jest zwierzęciem terytorialnym. Łowca posiada określony rewir, którego strzeże przed intruzami. Zwykle samce dysponują większymi "ziemiami", niż samice. Jednak wielkość samego areału znacząco się waha, gdy weźmiemy pod uwagę podgatunki. Tak więc większość drapieżców z Indii zajmuje teren mniej więcej od 50 do 1000 km kwadratowych, natomiast potężni łowcy z niegościnnej Syberii od 500 do 4000 km kwadratowych!
Co ciekawe, populacja tygrysów bengalskich ze środkowych Indii wcale nie musi posiadać ściśle strzeżonego czy stałego obszaru.

^Dorosłe tygrysy syberyjskie podczas zabawy.

Jak już jesteśmy przy temacie terytoriów... W królestwie samca zwykle znajdują się rewiry jeszcze kilku samic. Z tego względu częściej dochodzi do starć między potężnymi tygrysami, niż mniejszymi tygrysicami.
Tolerancja matek, wychowujących kocięta kończy się głównie na ojcu i młodych z poprzednich miotów. Samice nie boją się zaatakować intruzów, którzy wtargnęli na ich rewir i przy najbliższej sposobności zabiją nieswoje potomstwo.
A co piszczy na rewirze dorosłej tygrysicy? Ano na jej posiadłość nierzadko zapuszcza się samiec, a także wspomniane wcześniej młode z poprzednich miotów. Jak już wspominałam, córka (lub córki) mogą pozostawać czasowo (albo na stałe), na terytorium swej matki.

^Matka często okazuje agresję swoim dorastającym młodym, gdy te zaczynają się jej naprzykrzać. Tym sposobem pokazuje im ich miejsce i nie daje sobie wejść na głowę.

Komunikacja
Możemy spierać się o elegancję lub odwagę tygrysa, ale jednej cechy ująć mu nie można - inteligencji. Żeby przekonać się o tym, jak barwny jest świat pręgowanego myśliwego, wystarczy wybrać się do jakiegoś ogrodu zoologicznego i spędzić dzień przy tych zwierzętach. Od razu w oczy może rzucić się rozbudowana komunikacja - nie tylko niewerbalna, jak mowa ciała czy zapachy, ale także ta, którą słyszymy (oklepany, sławetny ryk jest jednym z wielu dźwięków; istnieje cała gama popiskiwań, warknięć i chrypliwych "miauknięć").
Rzadko dochodzi do walk na śmierć i życie, a jeśli już to zwykle są to sprawy samców. Kiedy dwa, tak samo potężne i ambitne osobniki trafiają na siebie, coś musi się wydarzyć.
Agresję można zauważyć także w tygrysich rodzinach. Nie jest to jednak niszcząca więzi siła, jak my - ludzie, często ją postrzegamy. Pozwala zachować równowagę. Matka panuje nad swoimi dorastającymi dziećmi, a te uczą się szacunku dla niej.

^Tygrysy mają cały wachlarz dźwięków, którymi komunikują się z innymi osobnikami.

Podsumowując
Jakie są tygrysy? Na pewno nie nazwałabym ich stuprocentowymi samotnikami. To doskonali drapieżcy, którzy potrafią okazać sobie nawzajem wiele ciepła lub w razie potrzeby - stoczyć ze sobą dziki bój, w obronie terytorium bądź młodych. Wystarczy wybrać się do jakiegoś ZOO i na dłuższą chwilę przystanąć przy wybiegu, żeby zobaczyć całą paletę różnorodnych zachowań. Kiedy obserwowałam parę tygrysów sumatrzańskich z warszawskiego ZOO - Ratu i nieżyjącego już Andy'ego, dostrzegałam niezwykle silną więź, łączącą oba koty. Natomiast następnego, tymczasowego partnera Ratu - Ibana, samica nie umiała/potrafiła do końca zaakceptować (po okresie rui stała się podejrzliwa i nieco nerwowa w stosunku do niego).
Błędem byłoby patrzenie na tygrysa tylko jako na zwykłe zwierzę, o określonych zasadach. Możemy zmierzyć jego wielkość i sprawdzić, kiedy najczęściej wykazuje aktywność. Jednak jego inteligencja sprawia, że nawet, gdy będziemy myśleli, iż wiemy już wszystko, on pewnie ponownie nas zaskoczy...

^Nie tylko małe kociaki lubią harce. Podczas mojej wizyty w krakowskim ZOO rodzina tygrysów syberyjskich, ze swoimi dorosłymi młodymi, co pewien czas wpadała w "fazę zabawy".

***
Bibliografia
- Film "Królowa tygrysów"
- Film Marka Birkheada "Niebezpieczeństwo w tygrysim raju"
Do opisu w "Terytorium" pomogłam sobie tym oto źródłem:
- Elisabeth Keller, Leksykon zwierząt: Ssaki, Warszawa 2001
Poza tym moja wiedza opierała się na filmach obejrzanych w przeszłości, a także obserwacji zwierząt w różnych ogrodach zoologicznych.
***
Informacje
- Zdjęcia i tekst mojego autorstwa. Fotografie wykonałam w warszawskim, łódzkim i krakowskim ZOO.
- Wreszcie wróciłam! Wreszcie mogłam usiąść i coś napisać. I chciałabym Was po raz setny przeprosić. Wcześniej nawet nie śniłabym o tym, żeby zasiąść sobie przed komputerem i wszystko naprawić. Wolne chwile przeznaczałam na wypady do ogrodu i fotografowanie kocich mieszkańców. A z resztą, ile tych chwil było... Miałam dwa wyjazdy - jeden ze szkoły i jeden na ferie, stąd też ta wyjątkowo długa cisza. Nie obiecuję, że będzie lepiej, bo w szkole zanosi się na istny pogrom. A planowałam jeszcze stworzyć film na konkurs. Ach, ten optymizm...
- Ze względu na ograniczony brak czasu, całkowicie rezygnuję z funkcji informowania o nowych postach. Myślę, że ten, kto będzie chciał tu trafić - trafi.
- Jeszcze raz przepraszam! Postaram się nie znikać na tak długie okresy, choć nie mogę obiecać... Z drugiej strony, dusza wojownika nigdy się nie poddaje :D!
Pozdrawiam!

21 komentarzy:

  1. Cudowny, naprawdę cudowny post. Doskonale pokazałaś, że nie zawsze warto wierzyć w utarte schematy i nieustannie może nas coś zaskoczyć :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie jakiś post ;) Wchodze tu, wchodzę i nie ma nic. No i znowu świetna notka.Poznanie tygrysa z ciekawej interesującej strony. I oczywiście samodzielne obserwacje tych kotów pewnie dużo pomogły dowiedzieć się jak to jest z nimi naprawdę. Zazdroszczę i pozdrawiam.
    Zapraszam do Krainy Dzikich Zwierząt (http://kraina-dzikich-zwierzat.blog.onet.pl/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, obserwacje dużo mi pomogły. To trochę, jak ze sportem - trudno jest poznać, np. siatkówkę, jedynie czytając poradniki, czy oglądając mecze.
      Cóż, co się odwlecze, to nie uciecze, jak powiadają :D. Wszystko jeszcze przed nami!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Łał fajny blog tak szczerze lubie tygrysy,lwy,pumy i inne.Zapraszam na mój blog (http://patr.blog.pli pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, w końcu wszystkie koty są piękne ;).

      Usuń
  4. Dawno nas tu nie było. Piękne zdjęcia, tygrysy to majestatyczne koty. Fotografie oddają dynamikę i siłę tych zwierząt. Gratulacje! Te koty mają dosyć ciekawy żywot. :)
    Pozdrawiamy!
    z-t-p.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję baardzo! :) Trudno się nie zgodzić ;).
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Czy wciąż informujesz, żyjesz? Nie wiem, bo ostatnio mało kogo można zobaczyć w blogowej sferze. Jeśli tak, to mogęw liczyć na jakieś informacje odnoście nowych notek?

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że się odezwałaś. :) Mam nadzieję, że wkrótce odezwiesz się także na blogu. W końcu uwielbiam koty i fajnie by było coś o nich poczytać. :) Czekam! Pozdrawiam [aw-k.xx.pl]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo mi miło :). Oczywiście, nowy post jest już w przygotowaniu :D.
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ach, ach, żyjesz. Boże, jak fajnie jest zobaczyć kogoś ze starej ekipy :) Moja przerwa też wyniosła chyba ze 2 czy 3 miesiące, co jest do mnie zupełnie niepodobne, ale i też Onet zmusił wszystkich do zaniechania działań. Czekam z niecierpliwością na nowy post :) Informowanie to w sumie nie problem. Będę Cię na bieżąco informować o postach u mnie, a co za tym idzie, dość często wpadać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się ucieszyłam, jak zobaczyłam, że powróciłaś do blogowania :D. Taak, onet nieco zachwiał blogowym światkiem, a przynajmniej jego częścią. Niektórzy sobie radzili lepiej, inni mniej, ale ważne, żeby sobie w ogóle jakoś radzić xdd.
      Dziękuję, cóż, nie musiałaś czekać zbyt długo ;).
      Ok :>.

      Usuń
  8. P.S: Mówiłam już, że uwielbiam Twoje zdjęcia? Nie wyobrażam sobie nawet, ile czasu musiałam spędzić w tamtejszych Ogrodach. Zwerbowałam chłopaka i będziemy zwiedzać wszystkie Zoo w Polsce. Gdańsk odhaczony, bo najbliżej, następny jest Toruń. Dalsze wypady będą problemem, bo to długa jazda, często pewnie całonocna, trzeba będzie nocleg załatwiać. Ale przynajmniej kawałek świata zwiedzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, dziękuję bardzo! :DD
      No naprawdę niezłe postanowienie! ;) Cóż, myślę, że ten kawałek nie będzie taki mały...

      Usuń
  9. Byłaś kiedyś w Zoo za granicą? Ponoć w Czechach mają niezły ogród, ale nie wiem gdzie, bo widziałam tylko po zdjęciach. Ale chciałabym tam kiedyś pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, ale kilka lat temu i do tego nawet nie w europejskim xdd. Również słyszałam takie opinie, szczególnie polecana jest Praga (choć podobno większość zoo jest na wysokim poziomie). Jeśli zależy Ci na zaplanowaniu jakiejś wycieczki, pod kątem składu gatunkowego psowatych, to polecam stronę zootierliste.de ;).

      Usuń
  10. Hej! :)

    Jak my się cieszymy, że zamierzasz wrócić! A przynajmniej miewamy takie wrażenie, co prawda nowej notki jeszcze u Ciebie nie widzimy, ale list, który nam napisałaś, dał dużo do myślenia. :)
    Bardzo dziękujemy za miłe słowa, cieszymy się, że znalazł się jeszcze ktoś, kto chciał skomentować w jakiś sposób naszą notkę, że w ogóle czyta naszego bloga. Jesteśmy Tobie wdzięczne za to, że nadal z nami jesteś. <3
    Tak długo już oczekujemy u Ciebie nowej notki. Zatęskniłyśmy za tym. Zawsze wstawiałaś przepiękne zdjęcia i pisałaś ciekawe kocie notki. Nadal masz koty w sercu, prawda? :)

    Oj, problemy w liceum... zgadzamy się z Tobą. My jesteśmy grubo zagrożone z matmy, na szczęście pan powiedział, że jak zaliczymy funkcję kwadratową, to nas przepuści. Ale trudno jest i ciężko. Tak jak w gimnazjum miałyśmy prawie same piątki, tak w liceum raczej same trójki. Życie daje w kość, nie przejmuj się. :)

    Jeszcze raz dziękujemy za skomentowanie naszej notki. Heh. Zenek to nasz taki kolorowy rozetek. Te wspaniałe zwierzątka faktycznie robią furorę. Jak my bierzemy Zenobiuszka na spacer przed blokiem, to wszystkie maluchy chcą pogłaskać. W sumie to pewnie każde zwierzę w otoczeniu małych dzieci to sensacja. Już nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, co stałoby się, gdyby ktoś na plac zabaw przyszedł z kotkiem na puszorku. ;D
    He, he. Nawet tę naszą animację obejrzałaś. Że też Ci się chciało! Ale to naprawdę miły gest. Kiedy człowiek pracuje i wie, że ktoś to doceni. Dziękujemy! Hehe. A ten stwór- kot połączony z psem... Nasz rocznik to pamięta! ;D
    Oj, tak... W Nepalu to naprawdę jest pięknie. Niestety nigdy tam nie byłyśmy, jedynie kolega naszego taty przysłał nam zdjęcia z Nepalu, które użyłyśmy do pewnej notki u nas. :)

    Z góry przepraszamy, że tak się rozpisałyśmy.
    CZEKAMY NA NOWĄ NOTKĘ! :)

    Pozdrawiamy ciepło!
    zwierzak-to-przyjaciel.blog.onet.pl
    z-t-p.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażenie bardzo trafne, nowa notka już jest :D.
      Czytam, czytam i nie zamierzam przestawać ^^.
      To ja mogę być Wam wdzięczna, że wciąż jesteście, że czekałyście na nową notkę! Bardzo dziękuję :)! Oczywiście, że mam. W sumie to był kolejny powód zaniedbania, bo każdą wolną chwilę, czy dzień czy godzinę, poświęcałam na robienie zdjęć czy koty właśnie :PP.

      Spokojnie, na pewno uda się Wam to zaliczyć :D. Doskonale Was rozumiem - byłam i jestem w identycznej sytuacji xdd. Niestety racja, ale trzeba iść do przodu!

      Myślę, że jednak świnka morska cieszy się w takim wypadku większą popularnością. W końcu dzieci przyzwyczajone są do widoku psów (małych, dużych, szczeniaków czy seniorów) i kotów, a taki Zenek jednak to nie to samo ;)).
      Ależ ja bardzo lubię Wasze animacje :>. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że są świetne i, że Wam zazdroszczę tego talentu :PP.
      Jakżeby tego nie pamiętać? xdd
      Trzeba dopisać podróż do Nepalu na listę miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć... ;)

      Nic się nie stało :D.
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  11. Nie powiedziałabym, że tygrysy zabijają nie swoje młode, kiedyś oglądałam film dokumentalny o tygrysach bengalskich i taki jeden samiec szukał partnerki, ale znajdował tylko samice z młodymi, a ten szedł dalej i wciąż szukał. No na szczęście znalazł w końcu swoją królową. Myślę, że takie agresywne zachowanie bardziej pasuje do lwów.

    A te tygrysy z Indii to po prostu nie mają miejsca dlatego ich terytoria są mniejsze.

    Bardzo się też cieszę, że powiedziałeś coś o ich inteligencji, bo nie każdy się na tym skupia, a dla mnie to naprawdę ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że napisałam powiedziałeś, chodziło mi o powiedziałaś.

      Usuń